Jeżeli podatnik odbierze z poczty pismo nadane przez Urząd Skarbowy, może być przekonany, że data odbioru jest początkiem terminu przysługującego na wniesienie ewentualnego odwołania. Nawet, jeśli pismo przeleżało w placówce 2 tygodnie.
27 września 2013 zapadł wyrok (sygn. I FSK 1407/12) wydany przez Naczelny Sąd Administracyjny w sprawie związanej z korespondencją nadaną do podatnika zalegającego z wpłatami VAT za kilka miesięcy. W rozpatrywanym przypadku decyzja odnośnie żądania zapłaty została wysłana za pośrednictwem poczty. Listonosz nie zastał jednak adresata i dwukrotnie (w odstępie 7 dni) zostawiał w jego skrzynce awizo. Po siedemnastu dniach od pierwszej wizyty listonosza, podatnik zjawił się w urzędzie pocztowym i odebrał przesyłkę. Jednak, jako że nie zgadzał się z decyzją organu skarbowego, napisał od niej odwołanie, które złożył w czternastym dniu, jaki nastąpił po odebraniu pisma z powiadomieniem – a miesiąc i 3 dni po pojawieniu się pierwszego awizo w jego skrzynce.
Urząd skarbowy nie przyjął odwołania tłumacząc, że termin składania wniosku już upłynął. Według urzędników przysługujące na odwołanie 14 dni liczyło się od piętnastego dnia licząc od momentu pozostawienia przez doręczyciela pierwszego awizo.
Pełnomocnik podatnika na jego życzenie złożył wniosek o przywrócenie terminu do wnoszenia odwołania argumentując, iż nie został on zachowany z winy pracowników poczty, którzy powinni byli zwrócić pismo do fiskusa w sytuacji, gdy nie zostało ono odebrane przez podatnika w ciągu 14 dni.
Urząd Skarbowy nie wyraził zgody na przywrócenie terminu odwołania, toteż podatnik zwrócił się do sądu administracyjnego.
NSA przychylił się do jego prośby i nakazał organowi skarbowemu przywrócenie dla podatnika terminu wniesienia odwołania. Naczelny Sąd Administracyjny zauważył jednocześnie, że powinnością poczty było zwrócenie pisma do Urzędu Skarbowego, skoro w ciągu 2 pełnych tygodni nie zostało ono odebrane, a nie oddawać go podatnikowi, który przyszedł zbyt późno. Sąd wyraził również opinię, że za pomyłki poczty nie powinni być pociągani do odpowiedzialności podatnicy.
Komentarze