Mężczyzna pobierający od 10 lat rentę wypadkową zmarł pozostawiając żonę jako jedyną osobę uprawnioną do renty rodzinnej po nim. Kobieta nie jest pewna, czy fakt długotrwałego inwalidztwa jej męża będzie miał korzystne przełożenie na wysokość otrzymywanej przez nią renty.
Mężczyzna przed 10 laty został poszkodowany w wypadku przy pracy. Doznał tak dużego uszczerbku na zdrowiu, że nie był potem już w stanie wrócić do pracy. Od tamtej pory pobierał rentę wypłacaną przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych z tytułu niezdolności do pracy w związku z wypadkiem.
Jeśli organ rentowy orzeknie, że jego śmierć miała związek z obrażeniami doznanymi w wypadku, to jego żona otrzyma rentę rodzinną z ubezpieczenia wypadkowego. Przeważnie ma ona korzystniejszą dla świadczeniobiorcy wysokość, niż adekwatna renta, przysługująca z ubezpieczenia rentowego.
Do otrzymania renty rodzinnej z ubezpieczenia wypadkowego uprawnieni są członkowie rodziny:
-osoby ubezpieczonej
-rencisty, któremu przysługuje renta z tytułu niezdolności do pracy, o ile śmierć nastąpiła w związku z wypadkiem przy pracy bądź chorobą zawodową (Ustawa wypadkowa, art.17. Ust.5-6).
W przypadku, kiedy tylko jedna osoba w rodzinie posiada uprawnienia do przyznania renty rodzinnej, świadczenie jej przyznane wynosić będzie 85% wysokości świadczenia, jakie otrzymywałby zmarły.
Jeżeli natomiast organ rentowy oceni, iż zgon nastąpił z przyczyn niezwiązanych z wypadkiem przy pracy albo chorobą zawodową, to kobieta ubiegająca się o rentę po nim otrzyma świadczenie w oparciu o ustawę emerytalną, a w tym przypadku nie ma znaczenia długość okresu uprawniającego do przyznania renty z tytułu niezdolności do pracy.
Podstawa prawna: Ustawa wypadkowa (Ustawa z dnia 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych) [Dz. U. 1975 nr 20 poz. 105]
Źródło: Gazeta Podatkowa Nr 79 (1329)/2016
Komentarze