Umowa słowna nie wystarczy, aby uwiarygodnić przekazanie na przechowanie 4 milionów złotych i uchronić przed zapłatą 75 % podatku sankcyjnego.
NSA nakazał podatnikowi zapłacić podatek sankcyjny od nieujawnionych dochodów (od 4 milionów złotych). Nietrudno się domyślić, że mężczyzna nie chciał oddać fiskusowi tak wysokiej kwoty i że za pośrednictwem pełnomocnika złożył w Izbie Skarbowej w Poznaniu wniosek o wznowienie postępowania w tej sprawie, jako powód podając informację, że źródłem dochodu był depozyt nieprawidłowy.
Należy przez to rozumieć, że podatnik otrzymał rzeczone 4 miliony od świadka koronnego w sprawach karnych, a nie wspomniał o tym wcześniej, gdyż ów świadek korzystał wtedy z ochrony i nie byłoby i tak zgody na jego przesłuchanie ze strony organów ścigania.
W związku z powyższym organ podatkowy ponownie przyjrzał się sytuacji. Rozmawiał zarówno z podatnikiem, jak i ze świadkiem. W jego opinii podejrzane było zarówno to, że podatnik w ogóle nie wspomniał wcześniej o przyjęciu tak olbrzymiej kwoty, jak i informacja uzyskana od świadka, który twierdził, że pieniądze zostały przekazane bez jakiejkolwiek umowy, po prostu z rąk do rąk. Bez określonego terminu zwrotu, albo zadeklarowania sposobu wykorzystania gotówki, ani zabezpieczenia. Według świadka strach podatnika miał być wystarczającą gwarancją mającą zapewnić zwrot pieniędzy.
Podana wersja zdarzeń nie była przekonująca dla dyrektora Izby. Uznał, że w rzeczywistości wcale nie doszło do przekazania żadnego depozytu, a cała historia została zmyślona w celu uzyskania pretekstu do wznowienia postępowania i aby doszło do uchylenia decyzji, na mocy której na podatnika nałożono obowiązek zapłaty 3 milionów złotych podatku. Izba Podatkowa umorzyła więc wznowione postępowanie.
Opinia poznańskiego WSA była identyczna. Również on był zdania, że wersja podana przez podatnika i świadka koronnego jest nieprawdopodobna i nie mogłaby zostać uznana przez fiskusa nawet, gdyby wiedział o niej na wcześniejszym etapie postępowania. Fakt, że sąd powszechny i prokurator uznali świadka koronnego za wiarygodnego w jakiejś sprawie nie czyni z niego automatycznie autorytetu, którego słowa mają w każdej dziedzinie szczególną moc dowodową.
Wyrok Najwyższego Sądu Administracyjnego również zgadzał się z taką linią rozumowania. Sąd orzekł w nim, że wznowienie postępowania nie służy potwierdzeniu wiarygodności świadka w innej sprawie, a zeznania osoby o statusie świadka koronnego nie mają większej wagi niż każdy inny dowód.
Orzecznictwo:
Wyrok NSA z 10 lutego 2016 (sygn. akt II FSK 3466/15).
Wyrok NSA z 2 marca 2011 (sygn. akt II FSK 1917/09).
źródło: dziennik Gazeta Prawna, numer 28 (4175)/2016.
Komentarze