36 miliardów w 2012 roku wyniosła luka podatkowa według obliczeń firmy doradczej PwC. Tyle nie liczył sobie nawet deficyt budżetowy w tamtym okresie.

Przez lukę podatkową należy rozumieć różnicę między tym, co powinno być wpłacone przez podatnika do kasy fiskusa, a tym, co rzeczywiście w konkretnym czasie wpłacił. Firma doradcza PwC obliczyła, że w 2012 roku podatnicy nie wpłacili podatków na kwotę 36 miliardów złotych. Są to jednak wyliczenia szacunkowe. Być może budżet stracił nawet 58,5 miliarda złotych.

Z roku na rok luka staje coraz większa – w latach 2011 -2012 wzrosła o 15 miliardów złotych według Grzegorza Stulgisa (Izba Gospodarcza Metali Nieżelaznych i Recyklingu). Znaczna część luki podatkowej wynika z wyłudzeń VAT – może stanowić nawet 10 do 40 %. Przy czym warto wziąć pod uwagę, że zyski firm parających się wyłudzaniem VAT są nawet siedmiokrotnie wyższe niż tych odprowadzających  uczciwie podatki, jak przypuszcza Marek Suchowolec (IGMNiR).

Szanse na wykrycie nierzetelnych podatników są niewielkie, gdyż organy skarbowe mają 5 lat na kontrolowanie płatności. Tymczasem firmy wyłudzające podatek zazwyczaj działają krótko, niedłużej niż 6 miesięcy, a potem są likwidowane. Kiedy przestają istnieć, rozwiewa się nadzieja na uregulowanie przez nich zaległości podatkowych.

Doradcy PwC oceniają, że aby skutecznie przeciwdziałać wyłudzeniom VAT, konieczna jest współpraca polegająca na wymianie informacji między organami ścigania, prokuraturą i przedsiębiorcami. Powinien poza tym być szerzej stosowany mechanizm odwróconego VAT polegający na tym, że w specyficznych sytuacjach nabywca również ponosi odpowiedzialność za podatek, który należy zapłacić. Idealnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie ogólnopolskiego rejestru faktur, dzięki któremu wyłapywanie podejrzanych transakcji stałoby się zdecydowanie łatwiejsze. Tylko kto by za to zapłacił?