Raport hiszpańskiego Urzędu Podatkowego ujawnia, że prawie ¾ wszystkich oszustw podatkowych w Hiszpanii dokonywanych jest przez najbogatszą część społeczeństwa.
Co roku do kasy państwa nie trafia w Hiszpanii ok. 7,2 miliarda euro, z czego 42 miliardy to suma, którą powinni wpłacić właśnie najbogatsi. W opinii kontrolerów rozwiązaniem w tej sytuacji byłoby ustanowienie „podatku od fortun”.
Pieniądze nie docierają do fiskusa głównie na skutek poczynań hiszpańskich spółek giełdowych i rodzin najbogatszych w kraju. Zazwyczaj wyprowadzają one fundusze za granicę, bądź zakładają przedsiębiorstwa – widma w państwach, gdzie nie muszą płacić podatków. Ich kosztem jest wówczas zaledwie 300 do 500 euro wymagane na procedury związane z założeniem firmy. Zyski i dywidendy w takim przypadku nie ulegają również opodatkowaniu, jak wyjaśnia pracownik urzędu skarbowego – Manuel Redal.
Proponowany przez inspektorów organów podatkowych „podatek od fortun” mógłby sprawić, że państwowa kasa zostałaby zasilona o dodatkowe jakieś 3 miliardy euro. To niewiele w porównaniu z rokrocznymi stratami, zawsze jednak byłaby to zmiana na plus. W podsumowaniu raportu fiskus zarzuca radzie ministrów uleganie presji najbogatszych obywateli państwa i zaniechanie walki z oszustwami podatkowymi.
Komentarze