Projekt zmian odnoszących się do systemu Otwartych Funduszy Emerytalnych ukazał się na stronie internetowej 10 października. Spowodował on rozłam wśród ekspertów.
Główną nowością w OFE ma być zmiana lokalizacji części obligacyjnej i przeniesienie jej do ZUS. A o tym, czy składki emerytalne odkładać na subkoncie zusowskim, czy w OFE, trzeba będzie zadecydować do 30 czerwca 2014r.
Wśród ekspertów przyglądających się nadchodzącym zmianom pojawiają się sprzeczne opinie. Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club, twierdzi, że nadwyrężają one zaufanie obywateli do państwa. Według niego są one następstwem decyzji bardziej o charakterze politycznym, niż merytorycznym, spowodowanych głównie niedoborami w państwowej kasie. Uważa również, iż tak ważne przemiany rząd powinien obowiązkowo konsultować ze społeczeństwem.
Słowa krytyki wobec nowego projektu kieruje także były premier, Jerzy Buzek. Jako współautor reformy wprowadzającej OFE, nie kryje oburzenia wobec osłabiania Otwartych Funduszy.
Innego zdania jest Piotr Bielski będący głównym ekonomistą banku BZ. Jego zdaniem proponowane przeobrażenia nie spowodują dla rynków kapitałowych tak niekorzystnych implikacji, jak spodziewano się początkowo. Podkreśla na przykład rolę limitów inwestycyjnych zaproponowanych przez rząd i fakt, że przynajmniej ¾ aktywów ma zostać utrzymane w akcjach. Ma to, jak mówi, sprzyjać przepływowi pieniędzy z OFE na giełdę.
Może dzisiaj część OFE do ZUSu, a jutro część wypłaty do kieszeni rządu? Moim zdaniem projekt zmian jest niedorzeczny. Wladza ma prawo rządzić pieniędzmi narodu, ale tymi kture dostaje z podatków. To że ktoś odkłada pieniądze na OFE bo ZUS nie gwarantuje mu emerytury na godnym poziomie nie uprawnia do sięgania po te pieniądze!