Od kilkunastu dni wielu kupców, kierowców i przedsiębiorców skarży się na wzmożone kontrole urzędników i służb mundurowych. Kontrolowani stwierdzają, że przyczyną jest dziura budżetowa, którą trzeba załatać przychodami z mandatów. Kontrolujący zaprzeczają.
Jak informuje „Dziennik Polski”, kupcy z jednego z wielkich krakowskich targowisk spotkali się wielokrotnie ze wzmożonymi kontrolami pracowników urzędów skarbowych. Dzieje się tak również na imprezach różnego rodzaju (dożynki, festyny), gdzie karano wystawców z produktami regionalnymi. Podobne kontrole prowadzone są przez Sanepid, inspekcję handlową i inspekcję transportu drogowego.
Przedsiębiorcy są przekonani, że nagły wzrost liczebności i intensywności kontroli jest spowodowany odgórnym zaleceniem w związku z koniecznością znalezienia środków na pokrycie dziury budżetowej. Dowodem mają być także założenia budżetu, w którym z mandatów przewidziane jest uzyskanie kwoty 1,5 mld złotych. Przedstawiciele urzędów i służb mundurowych zaprzeczają istnieniu podobnych dyspozycji.
Komentarze